Ostatnie dni były dla mnie nieco trudne, albo dopadła mnie grypa jelitowa – albo nie wiem co to było. Tak czy siak nie było przyjemnie, ja osoba która nie wierzy w żadne choroby – stała się ofiarą. Pocieszający jest tylko jeden fakt, że wiele ludzi w otoczeniu przeżywało takie same męki, więc rozumieli kiedy w miarę możliwości informowałem ich o swoim stanie zdrowia. Ponad tydzień spędziłem w łóżku, dziś nie wiem czy jeszcze bolą mnie plecy, czy to jeszcze pozostałości po grypie jelitowej.
Skąd ta grypa się wzięła – pojęcia nie mam. Ogólnie wygląda całkowicie niegroźnie, najpierw tracisz apetyt do jedzenia, chwilę później zaczynasz mieć ogromną sraczkę, która wymieszana jest z wymiotami. Lepszego wirusa nie dało się chyba stworzyć, niby już pojawiają się szczepienia, które jak zwykle – gówno dają.
Nie leczyłem się – gdyby ktoś pytał
po prostu nie uznaję farmakologii więc przez ponad tydzień leżałem jak zabity placek, latając co szklankę herbaty do ubikacji, to na rzyganie, to znowu na sranie. W moim otoczeniu wszyscy się również pochorowali, co przyczyniło się do spadku aktywności w firmie, jednak – już żyjemy i od jutra – zaczynamy funkcjonować normalnie. Teraz przydałby się na pewno jakiś urlop, aby ochłonąć po tym jakże cudownym seansie, jednak i tu pojawia się plus – wizji na remont łazienki mam w głowie ze 150, teraz tylko wybrać jedną odpowiednią opcję.
Więc jeżeli wam się przytrafi grypa jelitowa – spokojnie, najlepiej ten okres przespać, bo samopoczucie jakie pojawia się przy tej paskudnej chorobie jest po prostu – nie do wytrzymania.